top of page
Zdjęcie autoraUrszula Borkowska

ZŁOTA ERA TANGA #2 - Juan D’Arienzo - Król Rytmu

Zaktualizowano: 27 cze 2020



Mianem Złotej Ery Tanga określamy okres pomiędzy 1935 a 1952 rokiem. Był to moment największej popularności tanga. Do głosu doszło nowe pokolenie muzyków: młodych, świetnie wykształconych i pragnących tworzyć nowoczesną muzykę. W tym samym czasie jednak na scenie tangowej Buenos Aires działał szef zespołu, który pomimo swoich konserwatywnych, wręcz przestarzałych poglądów, odniósł sukces i sprawił, że jego orkiestra przetrwała ponad 50 lat i niemal do momentu jego śmierci była stale aktywna. Nagrał ponad 1000 tang, milong i walców i skomponował 46 tang. Mówimy tu o Juanie D’Arienzo (1900-1976), który z powodu swojego charakterystycznego stylu był nazywany Królem Rytmu.

Podczas gdy jego koledzy poszukiwali nowych rozwiązań w tangu, takich jak: miękkie i pogłębione brzmienie, złożona harmonia, czy nowe techniki aranżacji, on trwał przy stylu La Guardia Vieja, który był popularny 20 lat wcześniej. Jego styl był niezwykle charakterystyczny i opierał się raczej na żywym, można nawet powiedzieć nerwowym rytmie, nie na melodii. Artykulacja była tak ostra, że niemal agresywna. D’Arienzo był również zwolennikiem traktowania tanga jedynie w kategoriach akompaniamentu do tańca. Przez wielu muzyków było to w tamtym okresie uważane za wstecznictwo, ale tancerze kochali go. Dzięki nim orkiestra D’Arienzo była rozrywana i grała każdej nocy. W latach 40. Muzycy D’Arienza byli najlepiej opłacani w Buenos Aires. Sprzedał on też najwięcej płyt, więcej niż jego słynni koledzy – Troilo czy Di Sarli. Warto wspomnieć, że w ciągu swojej kariery D’Arienzo nagrał tylko samą słynną La Cumparsitę siedem razy w siedmiu różnych aranżacjach.

W latach 50. zainteresowanie tangiem w Buenos Aires zmalało, ale orkiestra D’Arienza zdołała przetrwać. Jego działalność wydawnicza trwała do roku 1975. Zmarł w 1976 roku, lecz nawet po śmierci pozostał inspiracją dla środowiska muzycznego w Buenos Aires. Jego muzyka jest dalej wykorzystywana na milongach na całym świecie.

W 2012 grupa młodych muzyków pod dyrekcją Facunda Lazzariego,wnuka Carlosa Lazzariego, (pierwszego bandoneonisty i aranżera oryginalnej orkiestry D’Arienza) w latach 1950-1976) debiutowała w Buenos Aires pod nazwą La Juan D’Arienzo. Zespół składa się z jedenastu muzyków i wciąż pozostaje aktywny, dając koncerty w Argentynie, Europie i Azji.

Osobiście nie jestem wielbicielką stylu D’Arienza, który kojarzy mi się z muzyką wojskową. Brzmienie jest tak ostre, że czasem drażniące, a rytm pozostaje stale na pierwszym planie. Jako pianistka jednak, bardzo cenię taki oto cytat D’Arienza: „Bazą mojego zespołu jest fortepian”. 😉

Posłuchajcie proszę pięknego starego tanga (Link tu--->) Este Es El Rey, które swego czasu graliśmy z moim zespołem Machina del Tango w wersji Juana D’Arienza:


A tu możemy posłuchać odświeżonej i niezwykle energetycznej wersji utworu w wykonaniu (link tu--->) La Juan D’Arienzo


ENGLISH VERSION BELOW

Juan D’Arienzo, The King of the Beat

The "Golden Age" of tango music and dance is generally agreed to have been the period from about 1935 to 1952. This was the heyday of tango. It was also really a revolutionary moment, when very well educated, ambitious and eager to create modern sounded music, young composers were galvanized to action. Among them there was one band leader who, despite of his absolutely conservative, even out of time musical preferences, managed to keep his orchestra together and play concerts continuously for more than fifty years. He recorded more than 1000 tangos, milongas and fast waltzes, and composed 46 tangos. This was Juan D’Arienzo (1900-1976) who, because of his characteristic style of playing, was called The King of the Beat.

While his more modern-thinking colleagues were looking for new solutions within tango such as: smooth and deep sound, more complex harmony and new technics of arrangement, he still kept on playing in the style of La Guardia Vieja, which had been popular 20 years ago (before?). His style was very recognizable and (was) organized around a vibrant, even overemphasised beat, not the melody. His articulation was very sharp, almost aggressive. D’Arienzo also strongly believed, that the tango music was meant to be used only as the accompaniment for dancing. At that time it was seen as a step backwards by many tango musicians, but the dancers loved him. Thank to them his orchestra was extremely popular and played every night. In the forties D’Arienzo musicians were the best paid ones in Buenos Aires. He also sold the most records - more than others band leaders, such as Troilo and Canaro. (It is worth noting that during his career D’Arienzo recorded the famous La Cumparsita seven times in seven different arrangements).

In the fifties interest in tango shrunk, but the D’Arienzo Orchestra managed to survive. D’Arienzo’s recording career lasted until 1975. He died in 1976, but even after his death he influenced the musical environment in Buenos Aires. His music is still played often at milongas all over the world.

In 2012 a group of young musicians, directed by a bandoneon player Facundo Lazzari, grandson of Carlos Lazzari, (the first bandoneonist and arranger for the original Juan D’Arienzo Orchestra from 1950 until 1976) debuted in Buenos Aires under the name of La Juan D’Arienzo (tango orchestra). La D’Arienzo consists of 11 musicians and is still active, playing concerts in Argentina, Europe and Asia.

Personally I’m not a dead keen fan of D’Arienzo style, which is a little bit to “military” for me. The sound is extremely sharp and annoying, the beat is overstressed. However, as a pianist I very much like D’Arienzo one quote: “The foundation of my orchestra is the piano”. 😉

Please listen to a beautiful, old version of Este Es El Rey, (<----click here) the tango we used to play with my group Machina del Tango.


And here we can listen to refreshed and energetic version played by La Juan D’Arienzo (<---click here)


247 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page